- Jak chcesz. Co do Atheny to sądzę, że przyda jej się towarzystwo. Moje i Syriusza szczeniaki rosną jak na drożdżach. Niedługo będą biegać po całej jaskini - zaśmiałam się. - Mogłabym jutro razem z Tobą odwiedzić Athenę.
- Oczywiście. Przyjdę po Ciebie późnym rankiem.
- No to ustalone. Do jutra.
Patrzyłam jak suczka odchodzi. Niebo było już zupełnie ciemne. Tylko gwiazdy lekko je rozświetlały. Wróciłam do kojca i nakarmiłam szczeniaki. Po krótkim czasie głośno chrapały. Teraz sama położyłam się spać.
* Następnego dnia *
Obudziła mnie Tasza. Za pewne zaprosił ją do środka Syriusz.
- Cześć - mruknęłam zaspana.
- Wstawaj. Już pora - zachęcała mnie.
- No dobra - obejrzałam się na maluchy. Przecież był przy nich mój mąż.
Podreptałyśmy do jaskini Raven. W kącie zauważyłam puchate maleństwo.
- Jak ona się czuje ? - zapytałam.
Raven ? Tasza ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz