-Dziękuję.
-To twoja córka?- zapytałem wskazując na szczeniaka
-Nie, jestem jej ciocią. A, poza tym, to Athena.
-Miło mi.
Porozmawiałem chwilę z Taszą, a potem udaliśmy się do miejsca zwanego ,,La Dour''. Wyglądało ono tak:
-Jakie cudowne miejsce.
Krople wody kapały nam na nosy z liści,a mała Athena biegała dookoła nas. Czuliśmy się, jak w prawdziwej dziczy, pomimo, że centrum sfory było niedaleko. Usłyszeliśmy dziwny dźwięk. To był wściekły niedźwiedź.
Tasza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz