-Więc urodziłem się w rodzinie championów. Moja matka zmarła, a ojca nie znałem. Wystawy to była męczarnia, uciekłem i błąkałem się, dopóki nie znalazłem tej sfory.
-Czyli nie miałeś kochającej rodziny?
-Nie, ale wędrowanie to ciekawa przygoda, a nawet jeśli by żyli, to by mnie nie kochali.
-Czemu?- zapytała suczka
-Nie ważne, ale ja mojej rodzinie zapewnił bym wszystko. Dobrego, kochającego ojca, bezpieczeństwo, miłą, rodzinną atmosferę, ale, po co o tym myślę, skoro nie mam partnerki?
Suczka nie pytała o nic więcej, usiedliśmy w milczeniu nasłuchując śpiew ptaków.
Skyres?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz