-Czemu nic nie mówisz?- zapytałam
-A co mam mówić?
-No nie wiem. Może coś o mojej urodzie, cudowności....- zaczęłam, ale wybuchłam ze śmiechu
Pies popatrzył na mnie jak na idiotkę.
-Żartowałam.
-Mam nadzieję.
Pies znowu powędrował w niewyznaczone miejsce. Biernie potruchtałam za nim.
Sintesu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz