Róża wyglądała tak :
Była czerwono - żółta. Takiej nigdy nie widziałam. I nigdy nie dostałam
żadnego prezentu od chłopaka. Moi bracia nigdy, mi nic nie dali.
Zaczerwieniłam się, aż po czubek nosa.
- Dzięki - wymamrotałam
- Nie ma sprawy
Uśmiechnął się. Miał naprawdę czarujący uśmiech. W momencie przypomiało sobie, jak go pierszy raz zobaczyłam :
,, ... gdy Moją uwagę przykuł czarno - biały pies, chyba rasy border
collie. Szczerze mówiąc był cudowny. Postawa, krok i wygląd dawały efekt
WOW. Był naprawdę przystojny. Z zapartym tchem śledziłam, każdy jego
ruch. Po kilku minutach zniknął z Mojego pola widzenia."
Po tej retrospekcji, zauważyłam, że mam szajbę na punkcie Rossa.
Ocknęłam się. Myślałam, że Moje rozmyślania trwały ponad godzinę, a
naprawdę trwały kilka sekund. Chciałam coś powiedzieć, ale w tej chwili
przyszli rodzice Rossa i powiedzieli, że już idą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W nocy nie umiałam spać. Obracałam się z boku na bok. Myślałam tylko o Rossie. Po pewnym czasie zasnęłam ...
.... Byłam na łące razem z Rossem. Biegaliśmy i się śmialiśmy. Po pewnym czasie Ross, podał mi pewne pudełeczko. A w nim ...
- Evelyn ...
Nagle wszystko zaczeło znikać. Obudziłam się. Nade Mną stała mama i Mnie budziła. Szkoda przepadł mi taki piękny sen ...
Ross ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz