- No wiesz... ja naprawdę nie chcę naciskać - powiedziałem.
- Ale ja to mówię z własnej woli.
Przegadaliśmy na ten temat całą noc. Już wiedziałem prawie dokładnie co ona myśli na ten temat. Wyjrzałem zza jaskini. Księżyc był w pełni a ciemne chmury okalały go.

- Piękne, prawda? - zagadnąłem Lissy.
- Tak. Pierwszy raz widzę Księżyc w tej fazie.
- Zdarza się to rzadko. Raz na kilka lat a przecież starzy to jeszcze nie jesteśmy.
Suczka siedziała, nadal wpatrując się w niebo.
- Może to dziwne pytanie, ale jaka liczba szczeniaków Ci się marzy? No wiesz, niektórzy mają te swoje szczęśliwe liczby.
Elisabeth?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz