czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Damon’a – CD opowiadania Coco

Spojrzałem zdezorientowany na alfę tej sfory.
- Yyyy… Tak? – zapytałem, nadal nie wiele wiedząc co się dzieje.
- A więc, Damon tak? – zapytała, a ja pokiwałem głową – Dużo o tobie słyszałam – powiedziała wadera, przyglądając mi się.
- Kto Ci o mnie mówił? – zapytałem warcząc.
- Triada – odparła alfa spokojnie.
- Za dużo mi nie powiedziałaś – mruknąłem siadając.
- Naprawę nie pamiętasz kto to? – zapytała zdziwiona wadera. Pokiwałem przecząco głową.
- Swojego ojca nie pamiętasz? – znów zapytała. Na słowo „ojciec”, aż wzdrygnąłem.
- Susan, jego siostra. Chyba ją już poznałeś
Teraz pokiwałem głową.
- Zawsze mówiła, że byłeś rozwydrzonym szczeniakiem – powiedziała, a  po jej słowach do nas podszedł jakiś pies.
- Witaj Damon – powiedział uśmiechając się. Odszedłem zszokowany do tyłu. Stał przede mną Triada, mój owy  ojciec.
- Odejdź – warknąłem na niego. Pies zaczął mówić coś na ucho dla wilczycy.
- Okej? – zapytał wadery.
- Okej – odpowiedziała wilczyca i pocałowała Triade.
- Znów inna? – zapytałem wkurzony – Nie pamiętasz już mamy? – zapytałem stłumionym głosem.
- Ale ja nie chcę… - zaczął coś mówić.
- Pamiętasz mamę?! – krzyknąłem przerywając mu. Nie chcąc go słuchać, poszedłem do Coco.
- Możemy już wracać do sfory? – zapytałem cicho Coco.

Coco?

Brak komentarzy: