Szukałam Alexa. Nie wiedziałam, gdzie mógł się udać. Nagle usłyszałam, czyjś śmiech. Rozejrzałam się dookoła. Nagle, coś Mnie tknęło. Popatrzyłam się do góry i go zobaczyłam.
- Mam Cię - uśmiechnęłam się
Nie zdążył odpowiedzieć. Nagle, jego gałąź złowrogo zatrzeszczała, a po chwili Alex poleciał na Mnie. Było to jak grom z jasnego nieba, dosłownie. Po chwili wstał i pomógł mi.
- Nic Ci nie jest ? - spytał
- Nie. Dzięki za troskę
Spędziliśmy razem jeszcze jakieś 5 godzin. A potem poszliśmy do jaskini jego rodzinny. Tam spotkałam także, Moją ciocie Taszę.
- Cześć Athena - przywitała się
- Cześć Ciociu
- Athena od jutra Alex, Lea i Poppy zamieszkają u Nas, bo ich rodzice wyjeżdżają - powiedziała
Nie wiem jak, ale innstynktownie przytuliłam się do Alexa. Po chwili skapnęłam się, co zrobiłam. I szybko się cofnęłam ...
Alex ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz