- A jaką? - spojrzałam na Snowy'ego znudzoną miną.
- No nie wiem... A może jakąś straszną historyjkę?
- Wiesz, nie jestem specjalistką w opowiadaniu horrorów.
- Okej... To co w takim razie? Teraz ty coś zaproponuj... - Snowy położył się na ziemi i słuchał uważnie.
No dalej Another... Wymyśl coś. Nigdy nie zastanawiałam się aż tak długo. Prawie 2 minuty!
- A więc tak... Noc... Księżyc świeci jasno na kamienne, mroczne nagrobki.
Przy jednym, honorowym grobie siedzi pies. Smuta i myśli, jaki to on
był. Nagle pojawia się Another! Super bohater! - zaśmiałam się.
- Dobre! Dawaj dalej.
- Podchodzi do psa i poznaje go... Przybiega krwiożerczy pies - wampir i
Another rzuca się na niego!!! Przegryza mu sierść robiąc przy tym
niezwykły ból... Bestia upada a Super bohaterka cieszy się kolejnym
zwycięstwem!
- Hahahah. Ale ty wtedy tylko stałaś w bezruchu - znów zaczął się śmiać.
- O, burza się skończyła -krzyknęłam podekscytowana. - Wracamy do domu? - spytałam.
- A nie podoba ci się tutaj?
- Wiesz, za pewne twoi rodzice martwią się o ciebie -wymieniałam psy.
- Tutaj czas płynie inaczej. W Sforze byłoby to zaledwie 5 minut.
- Yhy...
Wyszłam z jaskini. Wszędzie była mgła i kałuże. W pośpiechu wpadłam na jakiegoś rudego wilka.
- Oj...Sorki - powiedziałam.
Przede mną stał potężny, muskularny psowaty.
- To ja powinienem przeprosić - ukłonił się przede mną.
Byłam nim oczarowana...
- Ups - powiedział Snowy wpadając pomiędzy mnie a wielkiego wilczura.
- O, Snowy... - przewróciłam oczami.
Snowy ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz