Nareszcie można rozpocząć dorosłe życie... Matka i ojciec nie będą się pytać gdzie idziesz i co będziesz robił. Wolna ręka! Yyy... Łapa! Ale to także czas na ostateczne pytanie do Rachel... Tyle czekałem. Teraz wiem. Że tego chcę i tak zrobię... Wyszedłem ze swojej jaskini i udałem się do jaskini Rachel. Zastałem tam całe jej rodzeństwo. Nie wiem ale chyba nie przepadają za mną.
- Cześć.- przywitałem wszystkich.- Jest Rachel?
- Jasne.- powiedział nadzwyczajnie miło Ross.- Rachi!!
- Taak?- wyskoczyła z zakątka jaskini.
- Gość do ciebie.- wskazał łapą na mnie.
Rachel uśmiechnęła się i podbiegła do mnie. Przytuliłem ją. Wziąłem ją za łapę i zaprowadziłem na fiołkowe pole. Tam usiedliśmy i wspólnie oglądaliśmy wschód słońca. Wtem zwróciłem się do Rachel.
- Teraz chyba mogę cię o to zapytać oficjalnie..- przyznałem.
- Ale o co?- popatrzyła mi prosto w oczy.
- No... Czy... Zostaniesz moją partnerką?...
Rachel? Brakus venus totalus
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz