Minęło już kilka dni od wydarzeń w zamku Rodenhura. Nie wiem co się
dzieje z resztą gangu. Wiem tylko tyle, że Jocker został ranny. Na razie
nie mam zamiaru spotkać nikogo z gangu. Chyba zrobię sobie przerwę z
gangiem. Czasem porozmawiam z Evelyn lub Roney'em, ale to nie to samo
jak z Rachel. Kocham ją i strasznie za nią tęsknię. Nie mam z kim
pogadać, pobiegać po prostu być. Z Elyn mogę tylko pogadać, iść nigdzie
się nie da, bo Ross ją gdzieś zabiera. Ron czasem gdzieś, ze Mną
pójdzie, ale on nie wie o Mojej miłości do Revi i przeważnie znika na
całe dnie z Elyn i Rachel. Przez to nie mogę mu się wyżalić. Czemu
uciekłem wtedy z zamku? Wtedy coś we Mnie pękło, gdy Rachel powiedziała
o Swoich uczuciach do Jocker'a. To było ponad Moje siły. To co mi
codziennie przypomina o potyczce w lochach, to rana nad Moim lewym
okiem. Rozmyślałem tak idąc przed siebie. Nie mam towarzystwa, więc
samotnie robię sobie takie spacery. Okolica, którą omijam szerokim
łukiem to Rajski Ogród i siedziba "Nieustraszonych". Dzisiaj doszedłem
do jeziora Anskunmay. Usiadłem na brzegu i zacząłem myśleć o wszystkim o
niczym. Po jakiejś godzinie Moje rozmyślania przerwało pojawienie się
Winnie. Nowej, niedawno dołączyła do sfory. Poznałem ją kiedyś, gdy była
na plaży in Litore z Suzzie.
- Cześć - przywitała się
- Hej
- Co tam ? - zapytała
- Nic, a u ciebie ?
- Spoko - odparła - Przyszedłeś tutaj pomyśleć?
- Tak, jakby
- Tak, jakby ? - uśmiechnęła się
- No poprostu szedłem przed siebie, aż ty trafiłem
- Acha - powiedziała
- Może się przejdziemy ? - zaproponowałem
Winnie ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz