Od 2 dni jestem w tej sforze. To wszystko dzięki Madeline i Rachel.
Gdyby Rachel tak nie piszczała, przeszłabym pewnie przez tereny tej
sfory i dalej szukała swojego miejsca na ziemi. Na szczęście malutka
sunia tak piszczała, że serce się krajało i postanowiłam sprawdzić co
się dzieje. Znalazłam ją niedaleko wejścia do jaskini. Wyglądała tak,
jakby coś jej było. Wzięłam ją więc, delikatnie za kark i postanowiłam
zanieść ją nad wodę, by zaczerpneła trochę świeżego powietrza. Myślałam,
że może to niedobór jodu mógł sprawić złe samopoczucie i jakąś chorobę.
Jodu najmniej jest w górach, a najwięcej nad morzem. Jaskinia Syriusza i
Madeline jest położona na terenie górzysto - pagórkowatym, gdzie tego
jodu jest najmniej. Trochę podróżowałam, przez co wiem, że nie aż tak
daleko jest plaża, gdzie jodu jest o wiele więcej, niż w tej okolicy.
Dlatego chciałam tam zabrać Rachel. Wtedy pojawili się Syriusz i
Madeline. Myśleli, że chcę coś zrobić ich córce. Złapali Mnie.
Wyjaśniłam im jak do tej sytuacji doszło. Madeline zaproponowała mi
zostanie tu. Nie miałam nic do stracenia. Zgodziłam się.
***
Ocknełam się z Moich rozmyślań. Wstałam z Mojego posłania. Postanowiłam
przejść się po terenie sfory. Większość terenu już wcześniej znałam, a
resztę pokazała mi Aceland. Zaczełam iść przed siebie. Szłam i szłam, aż
wreszcie trafiłam w to miejsce :
Znowu rozmyślałam o wszystkim. Nagle Moje rozmyślania przerwało pojawienie się ...
Ktosiu ???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz