- Ja zjadłbym jakiegoś zająca.
- A więc postanowione.
* Po upolowaniu zwierzyny *
- Myślisz, że szczeniakom nic się nie stanie?- zapytała moja ukochana.
- Zapewniam cię, że nie.
Po jedzeniu wróciliśmy do jaskini. Maddy weszła pierwsza. Nagle usłyszałem jej pisk.
- Co się stało?
- Ra-Ra-Rachel! Nie ma jej!
Wybiegliśmy przed jaskinię.
- Patrz!- krzyknęła Madeline.
Jakiś pies trzymał w zębach naszą córkę! Sam nie wiem czy byłem wściekły czy zrozpaczony.
- Co on do jasnej nosówki robi! Idzie z nią nad wodę!
Pobiegliśmy tak szybko jak tylko mogliśmy. Udało nam się powalić psa.
Maddy wzięła Rachel, a ja popatrzyłam na sprawcę. Zza koca który miał na
sobie wyłonił się....
Madeline? Wiesz kto to? Może chciał tylko pobawić się ze szczeniakami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz