- A jeśli coś nam się stanie? - zapytała.
- O to się nie martw. Tutaj nie ma raczej groźnych stworzeń.
- No nie byłabym pewna.
Spojrzała przed siebie i zobaczyła białego wilka.
- Nie bój się ...
- To ty Snowy? - zdziwił się wilk.
- Tak, to ja Rudey. Dawno się nie widzieliśmy. No, ale wiesz. Rodzice nie zwsze pozwalają mi na takie wypady.
- Spoko. Kto to jest?
- To Another. Jest z mojej Sfory. Przyjaźnimy się. Zaprowadzisz nas do swojej watahy. Chciałbym znowu ich ujrzeć.
- Oczywiście. Za mną.
Szliśmy za Rudey'm. Moja towarzyszka nie czuła się swobodnie. Była trochę spięta.
- Nie martw się. Jesteś bezpieczna. To super paczka znajomych. Przekonasz się.
- Yhm.
Szliśmy jeszcze z 10 minut w milczeniu. Po drodze zapolowaliśmy na sarnę, którą zjedliśmy w miarę szybko. Po chwili wyłoniło się stado wilków.
Podbiegłem do wadery stojącej po środku pozostałych wilków.
- Bella. Jak się cieszę, że Ciebie widzę. Poznaj moją koleżankę ze Sfory - Another.
Obie samice przywitały się przyjaźnie.
- Mam pytanko, dacie mi i Another jakąś jaskinię. Jesteśmy trochę zmęczeni.
- Pokażę Wam ją - powiedział Rudey.
* Po kwadransie *
- Oto miejsce do spania. Zostawiam Was samych - powiedział wilk, a potem odszedł.
Zapadał już zmrok.
- Nie było tak źle - zagadnąłem.
- No wiesz. Nikogo tutaj nie znam.
- Jutro będzie lepiej. Zaufasz mi?
Another?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz