- Oczywiście. Ślub będzie jutro. Wszyscy ze Sfory będą. Madeline zabiera nawet ze sobą szczeniaki. Uważa, że są już w miarę duże.
- To wspaniale - krzyknęła i uśmiechnęła się.
- Jak się czujesz pysiaczku?
- Wiesz, że nie lubię jak tak do mnie mówisz.
- Wiem, ale lubię się z Tobą podroczyć - powiedziałem i obróciłem głowę na prawo.
- Dobrze. Czuję, że już niedługo.
Usiadła znowu na trawie i rozmyślała. Powinniśmy się rozerwać. Mamy nudne życie.
- Może urządzimy imprezę z okazji Twojej ciąży?
Lissy? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz