-Ja wiem.- wtrącił się Roney
-No, to wal.
-Wybierzemy się do najbardziej mrocznego miejsca.- powiedział brat Eve, śmiejąc się, jak czarne charaktery w filmach.
Ja i Evelyn wybuchliśmy śmiechem.
,,Też mi śmiech.'' pomyślałem
Po śniadaniu udaliśmy się do tego ,,mrocznego'' miejsca, którym był cmentarz. Zatrzymaliśmy się w miejscach spoczynku psów, które należały do naszej sfory.
-A niedawno żyli..
Pochyliliśmy głowy w milczeniu.
Evelyn? Roney?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz