- Ciociu Taszo, gdzie jest Las Zielony Zagajnik?
- Tam na wprost - powiedziała i wskazała mi kierunek.
- Dziękuję.
I już mnie nie było. Poppy z Rachel siedziały z Atheną i w coś się bawiły. Ja tam wolę jakieś przygody i wyprawy. Kiedy weszłam do lasu od razu poczułam zapach żywicy. Tylko skąd? Rozejrzałam się w koło. Już wiem. Ściekała leniwie z jakiegoś drzewa z igłami. Po drodze spotkałam dwa Labradory.
Polowały na zwierzynę. Przywitałam się z nimi grzecznie i poszłam dalej. Pod łapami nie czułam już wyschniętych gałązek tylko piach. Im dalej szłam tym las rzedniał. Nareszcie. Jestem już na plaży! Biegłam radosna, rozpryskując piasek wkoło. Chwyciłam do pyska jakiś patyk i zamachnęłam się. Straciłam równowagę i wpadłam do wody. Zaczęłam się śmiać. po chwili zobaczyłam psa. Gdzieś tak w moim wieku. Przyglądał mi się.
- Cześć. Jestem Theo - powiedział.
- Hejka. Jestem Lea. Co tutaj robisz?
Theo ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz