poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Od Fayleer'a- CD opowiadania Swan

Plecy bardzo mnie bolały. Z głową też nie było najlepiej. Z mojej czaszki zaczęła płynąć krew. Nie dałem rady wstać. Nie mogłem też płakać bo nie dałem rady z bólu. Nie miałem pojęcia czy zrobiła to po to żeby mnie zabić i mieć mnie z głowy czy tylko dla przyjemności. Wstałem powoli ale ból przyciskał mnie ciągle do podłoża. W końcu zebrałem tyle siły by wstać i powlec się powoli przez las. Niestety takiej długiej drogi z ,,Parku dla Psów'' do sfory nie udało mi się pokonać. W połowie drogi upadłem na plecy. Zacząłem wyć by ktoś mnie usłyszał. Nikt mnie nie usłyszał a dookoła mojej głowy pojawiało się coraz więcej krwi. Straciłem jej o wiele za dużo i to jeszcze z głowy. Zrobiło mi się dziwnie ciepło. Nade mną były małe iskierki. Zemdlałem na jakieś dwie godziny.

***po moim obudzeniu***

Leżałem na łóżku na sali w przychodni. Z góry świeciło na mnie mocne światło więc nie miałem jak do końca otworzyć oczu. Na głowie poczułem bandaż i szwy... Niedaleko mnie stała Omega i zapisywała coś na papierach. Miałem też gips dookoła brzucha żeby zabezpieczyć złamane żebra. Boję się że już raczej nigdy nie dam rady chodzić. Zacząłem lekko łkać i wtedy suczka zobaczyła że się obudziłem. Podbiegła do mnie szybko, przyłożyła mi łapę do głowy a ja syknąłem głośno.
- Boli?- szepnęła.
- I to jak...- płakałem.
Spuściła głowę a potem pokazała mi wyniki moich badań. Wynikało na to że kręgosłup mam złamany od 1 do 2 miesięcy a głowa... Na zawsze... Będę miał bliznę i czasami problemy z myśleniem, odróżnianiem kolorów a nawet z rozpoznawaniem twarzy znajomych. Nie było najgorzej ale i tak pod każdym względem było okropnie! Omega podała mi chusteczkę a ja przetarłem nią szybko oczy. Miałem do niej masę pytań o wszystko ale ciekawiło mnie tylko jedno.
- Emmm... Omega?...- szepnąłem.
- Tak?- zapytała z pod papierów nawet na mnie nie patrząc.
- Mam jedno pytanie...- powiedziałem.- Kto mnie tu przyniósł?...
- Swan oczywiście.- odpowiedziała i wyszła gdzieś.
Zdziwiłem się. Jak ona mnie znalazła w środku lasu?! Chyba że podążała za szlakiem pozostałym po mojej krwi. Ale po co miałaby mnie prowadzić do lekarza? Jak chciała mnie zabić przecież by mnie olała i poszła dalej. Zaciekawiłem się tym że to właśnie ona mi pomogła. Omega długo się nie pojawiała a chciałem ją o coś poprosić. Nie chciałem tyle czekać i wstałem powoli. Plecy bolały okropnie ale małymi kroczkami człapałem do przodu. W pewnym momencie mój kręgosłup nie wytrzymał i upadłem na ziemię z krzykiem. Pielęgniarka przyleciała od razu. Prawie straciła przytomność na widok mnie leżącego na podłodze. Pomogła mi wstać i położyła mnie z powrotem na łoże.
- Gdzie ci tak śpieszno?!- zdenerwowała się.
- Chciałem cię o coś poprosić...- powiedziałem.
- No to słucham...- westchnęła.
- Możesz poprosić żeby Swan tu przyszła?
Suczka uśmiechnęła się i pobiegła po mojego gościa. Gdy wróciła z powrotem delikatnie otworzyła drzwi i weszła. Za nią szła spłoszona Swan. Byłem na nią wściekły bo to przez nią jestem uziemiony. Ale także bardzo wdzięczny bo gdyby mnie tam zostawiła to zginąłbym już na miejscu.
- Swan... Dziękuję...- szepnąłem.

Swan?

Brak komentarzy: