- No wiesz, chcesz mieć, chcemy mieć szczeniaki. Przy nich jest dużo pracy, dlatego też uważam, że powinniśmy się rozerwać.
- Świetny pomysł. Chodźmy na Śnieżną Polanę - powiedziała.
- Lissy, jesteś niesamowita. Właśnie o tym miejscu pomyślałem.
Szliśmy obok siebie zadowoleni. Po pół godziny dotarliśmy na miejsce. Śnieg jak zwykle mocno padał więc po chwili byliśmy cali pokryci białym puchem. Elisabeth rozglądała się wkoło z zachwytem. Wykorzystałem tą okazję i rzuciłem ją kulką śniegu. Obróciła się w moją stronę ze złowrogim uśmieszkiem i nie pozostała mi dłużna. Zarobiłem śnieżką w nos. W oka mgnieniu już zrobiliśmy fortecę i urządziliśmy sobie bitwę śnieżną. Wyczerpani położyliśmy się na śniegu. Pod drzewami ujrzałem psa. Chyba suczkę rasy Golden Retriever. Podeszłam do niej.
- Jestem Enzur, w skrócie Zuzu, a Ty? - spytałem.
- Mam na imię Tasza - wyjaśniła.
- Od dawna jesteś w Sforze? Co Cię tu sprowadza? Pomóc Ci w czymś??
Tasza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz