\Węsząc szedłem przez pola. Nagle poczułem charakterystyczny zapach. Królik! Zauważyłem szare zwierzątko leżące obok wysokich traw. Zacząłem się skradać. Nagły hałas przestraszył królika, który zaczął uciekać. No nie… Wtem z krzaków wynurzył się pies. O wiele niższy ode mnie. Bez żadnego powitania zaczął:
- Znajdujesz się na terenie Sfory Psiego Uśmiechu i…
- Wiem, wiem – przerwałem mu – Szukam kuzynki.
- Kuzynki? – zdziwił się.
- Nazywa się Skyres.
- Ach, tak. Powinna być tam – wskazał łapą kierunek.
- Dzięki – rzuciłem, ruszając.
- Jak się w ogóle nazy…
Ale mnie już nie było. Biegłem niestrudzenie następne 10 minut. Wreszcie! Zobaczyłem ją. Stała z dwoma psami. „Już kogoś podrywa” – pomyślałem. Podbiegłem do niej.
- Cześć Skyres – zawołałem.
Psy zerknęły na mnie zdziwione, a Sky spojrzała na mnie i krzyknęła:
- Diamond?!
Skyres? Lub któryś z tych psów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz