Ranek. Zazwyczaj śpię do późnego południa, lecz poczułam mocne wstrząśnięcia, uniemożliwiające normalne spanie.
- Jeszcze chwilę - powiedziałam, przewracając się na plecy.
- Teraz, wstawaj - odparł znany mi głos. Otworzyłam powoli oczy, do których od razu dostało się dużo światła i Video.
- Co? - zapytałam lekko oburzona, że wyrwał mnie ze snu - Idź spać jeszcze - mruknęłam, zamykając oczy.
- Już wstałem i raczej nie chcę mi się spać - odpowiedział pies. Powoli wstałam i popatrzyłam na wyjście.
- Po co przyszedłeś? - zapytałam, przenosząc wzrok na niego.
- Jakoś samemu nie chciało mi się polować - mruknął, wzruszając ramionami. Wbiłam w niego swój zły wzrok.
- Czemu ja? - jęknęłam, przecierając oczy.
- Chodź - zaśmiał się Video i poszliśmy. Doszliśmy do jeziora, przy
którym się zatrzymaliśmy. Zaczęłam pić, a Die chlapać się wodą. Przez
przypadek, albo nie zamiast siebie Deii zamiast siebie oblał mnie.
- Teraz jesteś obudzona - zaśmiał się pies, spoglądając na mnie. Przekręciłam lekko głowię i "zatopiłam" jego łeb łapą.
- Ty też - mruknęłam, śmiejąc się i puszczając go.
Video?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz