- No to co słyszycie - powiedziałam. - Będziecie mieli rodzeństwo.
Dzieci spojrzały na mnie ze zdumieniem.
- Aha - powiedział Snowy. Po prostu go wmurowało.
- To Wy sobie tutaj posiedźcie a ja idę z tatą na spacer - kiwnęłam do Mashi'ego.
Usiedli sztywno i spojrzeli po sobie. Potem chyba poszli spać, choć miałam przeczucie, że przegadają całą noc. My zaś z Mashine udaliśmy się na polanę i spędziliśmy tam noc.
* Kilka dni później *
Obudziłam się wcześnie rano z mdłościami. Szturchnęłam ukochanego.
- Co? - mruknął zaspany.
- Chodź ze mną do Omegi bo źle się czuję i nie wiem co mi jest.
Pokiwał ospale głową.
Po paru minutach dotarliśmy do jaskini lekarki.
- Co się dzieje? - spytała mnie.
- No wiesz, boli mnie brzuch i mam mdłości. Może to przez zjedzenie wczoraj padliny jelenia?
- Zaraz się przekonamy.
Minęło kilka minut zanim badanie doszło do końca. Ruda suczka spojrzała na mnie.
- Jesteś w ciąży.
- Udało się - krzyknęłam i wskoczyłam Mashine w objęcia.
Suczka dziwnie się na mnie spojrzała, więc powiedziałam, że już idziemy.
- Cieszysz się? - spytałam Mashine.
Mashi? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz