~Od mojego ostatniego spotkania z Lukiem minęło trochę czasu,ale
wiedziałam ,że jest pilnie strzeżony(a raczj nie ma drogi ucieczki) i
nigdzie nie zwieje.Nawet go trochę polubiłam.
~Kiedy weszłam do jego celi siedział sobie i patrzył się w ścianę.
-Hejka,jak sie spało,Luke?-spytałam.
-Pamiętasz moje imię?!-krzyknął ze zdziwineniem.
-No oczywiście że tak-mruknęłam-mam do Ciebie parę pytanek.Sądzę,że tym razem uda mi się to zrobić po dobremu.
-Ja tez-odpowiedział.
-A wiec,jakie rzeczy wam szkodzą oprócz drewna,ognia,rozczłonkowania.
~Luke opowiedział mi,że na pewno jest taka jedna roślina,ale nie podał
jej nazwy bo nie znał.Była wydłużona z jasnoróżowymi kwiatami na
szczycie.
-Potem jej poszukam-pomyślałam.
Opowiedział mi,że nie za dobrze znoszą słońce.Dlatego też śpią w
dzień.Narazie tyle informacji mi wystarczyło.Za parę kolejnych dni
dowiem się jeszcze czegoś,ale na razie muszę to przemyśleć i zastanowić
się co robić dalej.
Ps:Po naszej rozmowie,udałam się na skraj lasu,znajdujący się
naprzeciwko zamieszkania psów-wampirów.I znalazłam tą roślinę:dla waszej
wiadomości wygląda tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz