czwartek, 8 stycznia 2015

Od Aceland - 3 dzień misji

~W przerwie kiedy nie opisywałam swoich innych doświadczeń w między czasie spotkałam jednego bardzo "przemiłego" psa-wampira.Doszło między nami do "drobnych" potyczek słownych,ale miałam asa w rękawie.Oni nie wiedzieli,że ja wiem kim oni są i co im szkodzi.
~Nawet nie myślałam że oni potrafią mówić tak jak inne normalne psy.Nie wahając się wbiłam mu kawał drewna,który leżał za mną w udo.Postanowiłam się pobawić w lekarza.Poprosiłam Irfana ,żeby mi towarzyszył przy moich "badaniach"stosownie unieszkodliwiłam go(tego psa),żeby nie mógł zbytnio się poruszać.
~Wypytywałam go o najróżniejsze rzeczy typu :czym się żywią,ale on milczał jak grób.W takim razie postanowiłam przejść do drastyczniejszych kroków.Moje tajne badania i działania nazwałam "Acecreepyland".Jeśli nie chciał gadać-trzeba było go do tego zmusić.Na początek wzięłam gałązkę drzewa i wbiłam mu tym razem w brzuch-nie podziałało,dalej siedział cicho.Później wzięłam porządny konar jesionu i cisnęłam go pomiędzy jego żebra.Lekko syknął.
~Dlatego też zaczęłam bawić się w doktorka.Chwyciłam za skalpel i nacięłam mu łapę,następnie dźgnęłam go w szyję-nic.Na koniec jak niespodzianka spróbowałam w oko.
-Nie nie rób tego ,powiem ci wszystko-krzyczał.
-Ok z chęcią posłucham-mruknęłam-czym się żywicie?
-Najczęściej na psach,ale jak ich brakuje to na zwierzynie leśnej-szepnął.
-Ilu was jest?-spytałam
-W mojej sforze jest 21 członków,ale w innych sforach jest ich albo mniej albo więcej-mruknął.
-Dobra na dzisiaj masz spokój,dzięki Irfan za asystę,ale jak ty tam masz na imię-spytałam
-Luke...-fuknął
-A więc Luke,to na dzisiaj koniec,ale zobaczymy się niedługo...zamieszkasz tutaj w jaskini,z której na pewno nie uciekniesz-szepnęłam do niego z radością-a i jeszcze jedno,na jakie psy chcecie polować?
-No..są jeszcze inne,ale wy jesteście następni w kolejce jak tamte zostaną...no zjedzone-odpowiedział.

Brak komentarzy: