~W przerwie kiedy nie opisywałam swoich innych doświadczeń w między
czasie spotkałam jednego bardzo "przemiłego" psa-wampira.Doszło między
nami do "drobnych" potyczek słownych,ale miałam asa w rękawie.Oni nie
wiedzieli,że ja wiem kim oni są i co im szkodzi.
~Nawet nie myślałam że oni potrafią mówić tak jak inne normalne psy.Nie
wahając się wbiłam mu kawał drewna,który leżał za mną w udo.Postanowiłam
się pobawić w lekarza.Poprosiłam Irfana ,żeby mi towarzyszył przy moich
"badaniach"stosownie unieszkodliwiłam go(tego psa),żeby nie mógł
zbytnio się poruszać.
~Wypytywałam go o najróżniejsze rzeczy typu :czym się żywią,ale on
milczał jak grób.W takim razie postanowiłam przejść do drastyczniejszych
kroków.Moje tajne badania i działania nazwałam "Acecreepyland".Jeśli
nie chciał gadać-trzeba było go do tego zmusić.Na początek wzięłam
gałązkę drzewa i wbiłam mu tym razem w brzuch-nie podziałało,dalej
siedział cicho.Później wzięłam porządny konar jesionu i cisnęłam go
pomiędzy jego żebra.Lekko syknął.
~Dlatego też zaczęłam bawić się w doktorka.Chwyciłam za skalpel i
nacięłam mu łapę,następnie dźgnęłam go w szyję-nic.Na koniec jak
niespodzianka spróbowałam w oko.
-Nie nie rób tego ,powiem ci wszystko-krzyczał.
-Ok z chęcią posłucham-mruknęłam-czym się żywicie?
-Najczęściej na psach,ale jak ich brakuje to na zwierzynie leśnej-szepnął.
-Ilu was jest?-spytałam
-W mojej sforze jest 21 członków,ale w innych sforach jest ich albo mniej albo więcej-mruknął.
-Dobra na dzisiaj masz spokój,dzięki Irfan za asystę,ale jak ty tam masz na imię-spytałam
-Luke...-fuknął
-A więc Luke,to na dzisiaj koniec,ale zobaczymy się
niedługo...zamieszkasz tutaj w jaskini,z której na pewno nie
uciekniesz-szepnęłam do niego z radością-a i jeszcze jedno,na jakie psy
chcecie polować?
-No..są jeszcze inne,ale wy jesteście następni w kolejce jak tamte zostaną...no zjedzone-odpowiedział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz