-Masz smoka? - Powiedziałam zdziwiona.
-Tak, nie dawno ją znalazłem. Mogła by nas gdzieś zawieźć.
-Ok, tylko gdzie ona jest?
-Tu! Samanta! - Krzyknął i smok zleciał na ziemię.
-Łał. - szepnęłam.
Lataliśmy nas sforą, dopóki Samanta się zmęczyła. Odstawiła nas na
ziemię, coś powiedziała i odleciała. Postanowiłam sprawdzić, czy Snowy
potrafi w miarę cicho zapolować na zwierzynę. Schowałam się w krzakach, a
Nuki miał mnie znaleźć. Już po chwili na mnie skoczył. Nagle poczułam
niezmierny ból brzucha. Padłam na ziemię i straciłam przytomność. Gdy
się obudziłam, zastałam z jednej strony Raven, a z drugiej Snowy'ego.
-Co mi jest? - Powiedziałam wstając.
-Leż kochana. Musisz odpoczywać. - Powiedziała Raven.
-Robiliście mi badania? I co? - Chciałam jak najszybciej się wydostać.
-Na nic nie jesteś chora. Po prostu jesteś w...-Snowy jej przerwał.
-W? Co ma znaczyć "w"? - Krzyknęłam.
Snowy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz