Siedziałam sobie na murku i oglądałam naszą choinkę. Myślałam że jestem sama więc zaczęłam śpiewać. Po chwili jakieś krzyki mi przerwały:
- Cudownie!!!-krzyknął Toromaru wraz z Stanley'em.
- Łoooopsss...- syknęłam.- Nie wiedziałam że ktoś tu jest.
- No to już wiesz.-zaśmiał się Stan.
- Hahaha!-zaśmiałam się.- Co tu robicie?
- A tak się przechadzaliśmy.-powiedział Stan.- Ej może zorganizujemy jakiś występ!- wciął się Toromaru.
- Co?! Występ?! No nie wiem...- zawahałam się.
- Taki głos aż żal zmarnować!- pocieszył mnie Toromaru.- Przecież umiesz dobrze śpiewać!
- No dobra!- zgodziłam się po długim namyśle.- Ale co ja mam właściwie zaśpiewać?!
Stanley? Toromaru?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz