Patrzyłam na niego. Myślałam... Cheroon miał nadal łapę wyciągniętą do mnie. Nagle lekki uśmieszek pojawił mi się na pysku. Jeszcze chwile pomyślałam. Po chwili odepchnęłam jego łapę. Cheroo się zdziwił. Zrezygnowany chciał już uciekać. Ja w ostatniej chwili go przytuliłam. Powiedziałam z czułością:
- Tylko?...- zapytałam- Przyjaciele?...
Cheroon?
1 komentarz:
Ale jo zfrendzonował
Prześlij komentarz