Bitter cicho westchnął, po czym usiadł na zimnym kamieniu. Nie miał pojęcia, co w tej chwili mógł powiedzieć suczce, chociaż wiedział, co czuła. Też stracił całą swoją rodzinę, ale z pewnością nie był z nią zżyty tak jak ona. Zauważył jednak, że z rzeczami, którymi dostała od brata obchodziła się zupełnie inaczej, niż ze wszystkim innym. Owczarek przyjął do wiadomości, że to z nim spędzała najwięcej czasu, a przynajmniej sprawiała takie wrażenie. Suczka krzątała się po całej jaskini, zbierając przy tym kilka rzeczy, większość z nich była zabarwiona na różowo i niebiesko. Gdy uzbierał się już całkiem pokaźny stosik, Grey położyła na nim zwitki kolorowej włóczki, a następnie wyrzuciła przed wejściem do jaskini. Sweet ostrożnie podszedł do sterty przedmiotów i zaczął bawić się nitkami, zupełnie jak kot. Kiedy głośniej warknął, suczka cicho chrząknęła. Odwrócił się w jej stronę, a ta uniosła brew. Była naprawdę blisko do parsknięcia śmiechem.
- Robisz porządki? - zapytał pies, zamiatając łapą włóczkę.
- Powiedzmy.. - westchnęła Gracy, wracając do swojego mieszkania.
Bitter szeroko ziewnął. Robiło się już późno, dlatego też zdecydował, że pójdzie do domu.
- Gracy? - mruknął cicho, gdy był już w progu jaskini.
- Co znowu? - zapytała, odwracając się w stronę owczarka.
- Lepiej to zostaw. - wskazał pyskiem poduszkę, na której roiło się od napisów "Aurora".
Suczka zmarszczyła brwi i prześwietliła poduszkę.
- A ty lepiej już idź. - zaśmiała się, po czym wyprowadziła Bitt'a z jaskini. Kiedy pies był już na zewnątrz, dostrzegł, że Grey też gdzieś wyszła.
Gracy? ' v '
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz