wtorek, 5 stycznia 2016

Od Codie'go- CD opowiadania Mey

Popatrzyłem zawadiackim wzrokiem na Mey. Zbliżyłem się do niej i szepnąłem jej do ucha.
- Teraz będzie ci cieplutko...
Pocałowałem namiętnie Mey i...

***z rana***


Wstałem z posłania nie budząc Mey. Wyszedłem z jaskini aby upolować coś na śniadanie. Gdy zdobyłem dwa króliki wróciłem do Mey która przywitała mnie z uśmiechem. Przyrządziłem pysznie dwa króliki i podałem do stołu. Mey usiadła i zaczęła jeść a ja jakoś nie miałem zbytnie apetytu. Wziąłem raptem dwa kęsy i odłożyłem resztki. Moja partnerka powiedziała że musi załatwić pare spraw. Pocałowała mnie i wybiegła z jaskini. Postanowiłem pójść do brata. Dawno się z nim nie widziałem. Zastałem go na wielkiej polanie niedaleko jego jaskini. Thomson był bez swojej partnerki więc skorzystałem z tego i podbiegłem ku jemu. Usiadłem obok Thom'a i przywitałem go ciepło.
- Witaj bracie!
- Witaj Cod!- ucieszył się an mój widok.
Parę godzin pogadaliśmy jak brat z bratem ale potem coś mu wypadło. Wróciłem do swojej jaskini gdzie zobaczyłem trochę zdruzgotaną Mey. Usiadłem obok niej i objąłem ją.
- Coś się stało mała?- zapytałem.
- Ciąża...
Zrobiłem taki wytrzeszcz oczu jakbym zobaczył stado upiorów.

Mey?

Brak komentarzy: