Owczarek popatrzył na oddalającą się sylwetkę psa. Kiedy wtedy ze
sobą rozmawiali, stracił apetyt. Nie mógł zdzierżyć tego, że wyglądało
to jako ofiarowanie. Wsadził pysk w śnieżną zaspę, próbując wytrzeć z
pyska krew jelenia, i podszedł do najbliższego drzewa.
- Locked! - krzyknął, a obok jego pyska kłębiła się smuga pary.
Pies
postawił ucho. Najwyraźniej słyszał jakiś dźwięk, jednak nie usłyszał
swego imienia. Wygiął się jednak w łuk i popatrzył pytająco na Sweet'a.
Ten wystawił łapę i energicznie nią potrząsnął.
- Wiesz - zaczął owczarek, kiedy Locked był niemal metr od niego. - Przecież możemy to podzielić.
Wskazał pyskiem zwierzę i zrobił krok do przodu. Przekręcił łeb i uniósł brew.
- Jest dosyć duży.. - przyznał pies. - Dobra, rozerwę go.
-
Może ja to zrobię. - zaproponował Sweet, wystawiając przed psem łapę z
nienaturalnie długimi pazurami. - I tak muszę je ścierać.
Zaśmiał
się lekko, bo przecież co ma ścieranie twardych pazurów do rozcięcia
miękkiej skóry? Szybkim ruchem rozciął ciało jelenia, pozostawiając przy
tym kilka kropli krwi na śniegu. Podzielił je na dwie równe części i
zabrał się do jedzenia. Po skończonym jedzeniu wstał i powlókł się do
jaskini.
- Śniadanie można uznać za skończone. - mruknął.
Locked??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz