niedziela, 17 stycznia 2016

Od Scarlett - CD opowiadania Shasty

* Wiele dni później, koniec wojny *
- Nie... Nie! - krzyknęłam. Dopadłam Jocker'a, Suzzie i Lokiego, razem z nimi kładąc się na ciele Mashine. Mojego dziadka. Zaczęliśmy wyć żałośnie, a parę minut później, każdy z moich kuzynów i kuzynek (także wnukowie Alfy) wył z nami. 
To jakby coś rozrywało mi serce.
- Scar, chodź - po dziesięciu minutach Shasta zaczął mnie odciągać od martwego ciała.
- Zostaw mnie! - wrzasnęłam, wciskając się między Jock'a a Meredith.
- Lettie, musisz stąd iść. Wcale nie będzie lepiej, gdy będziesz się tak wgapiać w to ciało.
- Idź sobie idioto! - jednak Shasta siłą wyciągnął mnie z tego kłębowiska i zaprowadził w ustronne miejsce.
- Wiem, że ci ciężko, ale nie wariuj - rzekł.
- Ty nic nie wiesz!- Ledwo go znałeś, a to mój dziadek!
- Mashine był twoim dziadkiem? - szepnął.
- Tak - prychnęłam.- Ci wszyscy którzy kłębili się obok jego ciała to jego dzieci lub wnuki. Plus Loki, który jest, można powiedzieć, jego bratem.
Uspokajałam się powoli.
- Lepiej? - Morro spojrzał mi w oczy. 
Pokiwałam głową.
- Chcę pójść do domu... Odprowadzisz mnie?


Shasta?

Brak komentarzy: