W nocy strasznie się bałam po historiach Jocker'a. Wstałam gdzieś po
24.00 i szybko wybiegłam za zewnątrz. Wszędzie ciemno...Nic nie widzę!
Nagle czyjaś łapa przejechała po mojej głowie. Zaraz za chwilę to "coś"
złapało mnie za kark i biegło w stronę rzeki jafiszof. Zaniosło mnie do
jaskini i położyło się obok. Byłam przerażona, lecz postanowiłam iść
spać.
*Rankiem*
Ziewnęłam głośno. Prawie dostałam zawału widząc wielkiego wilka obok.
Wstałam i zaczęłam uciekać. Wbiegłam do jaskini Theo, lecz jego tam nie
było. Posmutniałam i udałam się do jaskini Alf.
-Dzień dobry, jest Jocker? - Zapytałam szybko.
-Jest. Zaraz przyjdzie.
*Przychodzi Jocker*
-Co chcesz?
-Theo zniknął, nie widziałeś go?
-A skąd?! Cały ranek siedzę w domu. - Powiedział.
Machnęłam łapą i wybiegłam. Gdy znalazłam Theo ucieszyłam się i wskoczyłam na niego.
-Szukałeś mnie? - Zaczęłam się śmiać.
-Winnie? Gdzie byłaś?
-W nocy nie mogłam zasnąć i.....-Przerwałam.
-IIII?
-I jak wyszłam to wilk mnie złapał i wszystko..-Westchnęłam.
-Bałem się o ciebie...-Szepnął.
Theo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz