- To tylko gorączka. Może mieć bóle brzuchy i wymioty.- ostrzegła i wyszła.
- Ktoś się musi nim zaopiekować.- przyznałem.- Sam w swojej jaskini nie da rady. Pirat zajmiesz się nim?
- Nie ma sprawy.- przytaknął pies.
- Tylko trzymaj się tego co powiedziała Ingram.- przypomniałem.
- Okej, okej.- machał łapami lecz potem się opamiętał bo chyba sobie przypomniał że stoi przed Alfami.
Pirat podniósł Color'a i wyszli.
***trzy dni później***
Poszedłem w odwiedziny do chorego. Gdy wszedłem właśnie pił ciepłą herbatę a Pirat wchodził z jeleniem.
- Jak się czuje nasz chory?- zapytałem.
Pirat? Tri-Color?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz