sobota, 30 maja 2015

Od Mey - CD opowiadania Codie'go

Postawiłam łapę na przód, by zobaczyć bliżej te postacie. Niestety stanęłam na spróchniałych patykach, które od razu zaczęły "skrzeczeć". Te sylwetki odwróciły się w naszą stronę, patrząc czujnie. Szybko cofnęłam się w tył i wpadłam na Codie'go. Ten zaś poleciał do tyłu i walnął głową w drzewo.
- Przepraszam - powiedziałam cicho, podając mu łapę - Wszystko okej? - zapytałam szybko.
- Tak - szepnął, masując głowę i wstając. Uśmiechnęłam się z ulgą i popatrzyłam na dziwne stwory - Czy to są ludzie? - zapytałam, przenosząc wzrok na Cod'a.
- Możliwe. Tylko co by tu robili? - zapytał jakby sam siebie. Wzruszyłam ramionami i przypatrzyłam się bardziej tym ludziom.
- Podejdźmy bliżej - powiedziałam, zaczynając powoli iść. Codie trochę zdziwiony poszedł za mną. Poszliśmy w jakieś wysokie trawy. Byliśmy tuż za nimi, przez co mogliśmy podsłuchać o czym mówią.
- To gdzie robimy ten parking? - zapytał jakiś głos. Parkin?! Warknęłam cicho i cofnęłam się.
- Słyszałaś? - usłyszałam głos Die. Pokiwałam głową i trochę przeszły mnie ciarki.
- W tym obszarze oczywiście. Jest tu dobra gleba - odpowiedział spokojnym tonem inny głos - Wygrałem! - zaśmiał się.
- Czy oni chcą zrobić w naszej Sforze, parking? -  popatrzyłam na Codie'go.

Codie?

Brak komentarzy: