wtorek, 26 maja 2015

Od Ferraro- CD opowiadania Qetsiyah

Wcześniej stałem oparty o drzewo ale teraz czułem że tego drzewa tam nie ma. Upadłem więc. Nie mogłem uwierzyć w te słowa które właśnie wyśpiewała mi Qet. Byłem na nią zarazem wściekły że nie chciała mi tego powiedzieć przedtem ale i szaleńczo szczęśliwy. Tak chciałem mieć szczeniaki ale nie mówiłem o tym Qet bo mogłem ją tym wystraszyć albo coś. A teraz się okazuje że nawet nie musiałem o to prosić?! Szybko się podniosłem i objąłem ją mocno ale i uważając na jej brzuch.
- Czemu mi nie powiedziałaś?!- próbowałem zrozumieć nadal jej słowa.
- To miała być niespodzianka... i... nie miałam siły wtedy tego powiedzieć...- przyznała.
- Dobra... ale... ja nadal o niczym nie wiem.-przypominałem.- Ile szczeniaków?!
- Dwa.- mówiła spokojnie.
- Pies i suczka?- pytałem dalej.
- Tak.- uspokoiła mnie.
- Dobrzeee... Spokóóój...-oddychałem.- To co? Nici z naszej wycieczki?
- Nie wiem. Jak chcesz to możemy iść.- uśmiechnęła się.
- Chciałem po prostu spełnić twoje marzenie. Ale musimy uważać na nasze maluchy więc dla ich bezpieczeństwa wróćmy.
Wtem zawróciliśmy w stronę z której szliśmy. Po drodze rozmawialiśmy o naszych szczeniakach. Ten dzień był peeeełen emocji. Moja nagła złość sekundowo przeszła i zacząłem cieszyć się jak szczeniak. Ciekawe jak spiszę się będąc ojcem. Doszliśmy nareszcie do sfory. Przed wejściem do jaskini Qet zacząłem pewien temat.
- Qet... Bo jak mamy mieć szczeniaki to lepiej będzie jak będziemy mieszkać razem.
- Owszem.- przyznała.
- To może mógłbym zostać Deltą?

Qetsiyah?

Brak komentarzy: