niedziela, 24 maja 2015

Od Qetsiyah CD Ferraro

Już chciałam mu wszystko powiedzieć i gdy już miałam zamiar to zrobić, to... przygryzłam się w język.
- Yyy.... mam po prostu migrenę, ale pewnie zaraz mi przejdzie... - Skłamałam.
- Mówiłaś to samo dwie godziny temu...
- Tak, ale.... teraz już się czuje lepiej... na prawdę. - Próbowałam go jakoś przekonać, że mówię prawdę, ale chyba mi nie wychodziło, bo Ferro wciąż wydawał się podejrzliwy.
- Jakoś mi nie chce się w to wierzyć...
-Ale proszę spróbuj chociaż i uwierz, że nic mi nie jest. Tylko trochę mi się kręciło w głowie... pewnie przez stres. - Przyznałam.
- Skoro tak uważasz... - Odpuścił mi w końcu. Postanowiliśmy się jeszcze po przechadzać po sforze i wrócić do jaskini.Zaproponowałam pójście na lawendowe pole, ponieważ jeszcze nigdy go nie widziałam... byłam martwa podczas jego odkrycia. Dołująca jest świadomość tego ile rzeczy przegapiłam, pod czas wizyty w świecie duchów. Mam nadzieję, że zdążę nadrobić zaległości, zanim znów zdechnę.... zaczynając od oglądania terenów. Jakoś szybko doszliśmy na wcześniej ustalone miejsce. Było tam przepięknie, chociaż strasznie mieszał się zapach kwiatków z zapachem otoczenia.


- Ładnie tutaj... prawda ? - Zapytał.
- Nom... a ja przegapiłam odkrycie tego miejsca... - Trochę posmutniałam i położyłam się na jednej z kępek kwiatów. Nad nami leciał balon. - Też bym tak chciała... - Zaczęłam.
- Co byś chciała ? 
- No latać... 
- Ale przecież już raz leciałaś.... samolotem. - Wtrącił.
- To nie to samo.... w przydziale, w którym leciałam nie było okien... leciałam w drewnianej skrzynce z wywierconymi dziurami. - Przyznałam. - Ja chciałabym widzieć ziemię z lotu ptaka....
- A co jakbyś miała lęk wysokości ? - Zapytał.
- Nie mam lęku wysokości....
- Skąd wiesz ?
- Bo kiedyś wspinałam się na góry... i jakoś nic mi nie było. - Powiedziałam, po czym  przekręciłam się na lewy bok.

Ferraro ? Sory... Brak weny 

Brak komentarzy: