sobota, 30 maja 2015

Od Crystal - Quest " Zaćmienie "

Obudziły mnie szmery.Otworzyłam jedno a potem drugie oko.Ociężale wstała i wyszłam przed jaskinię.Zobaczyłam jak prawie wszystkie psy zbierają się w jedno miejsce.Nie miałam ochoty pytać więc obeszłam całe zgromadzenie.Wybrałam się do lasu coś upolować. Mając szczęście natrafiłam się na stado saren.Dorosła sarna odłączyła się od stada.Jeden sus i po wszystkim.Zabrałam się łapczywie do jadzenia.W ten czas poczułam cień na sierści.Spojrzałam do góry.Ujrzałam jakieś dziwne zjawisko:



Otworzyłam pyszczek za zdziwienia.Jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałam. Jakby z nienacka przypomniała mi się jedna z opowieści Servusa. Z życia na farmie.Opowiadał, że zobaczył wiele rzeczy ale nigdy takiego jak..Zaćmienie! Szkoda, że on nie może tego zobaczyć. Pewnie zobaczy , ale nie tu..Wszystko było ciemne..Nie było już słychać śpiewu ptaków.Niczego..zapanowała kompletna cisza.Nie do zniesienia.Chciałam wrócić do jedzenia sarny, ale..Znikneła! Jakim cudem!? Spojrzałam na zjawisko.
-Jesteś naprawdę niezwykły...i magiczny-wyszeptałam
Po chwili usłyszałam za sobą szelest w krzakach. Ujrzałam...Mojego partnera.
-Wiedziałem, że Cię tu znajdę-powiedział i usiadł obok mnie.
Wpatrywaliśmy się w zjawisko jak zaczarowani. Już zupełnie zapomniałam o sarnie.
Było tak romantycznie..a zarazem trochę niebezpiecznie i tajemniczo.
Ale wszystko ma swój początek i koniec.I to musiało się kiedyś skończyć.
Akurat w tej chwili...jeszcze do tego usłyszeliśmy wycie wilków. Znalazłam również sarnę.Zjadłam kawałek a Mój partner resztę.Poczułam się syta.
-Wracamy?-spytał
Przytaknęłam skinieniem głowy po czym ruszyliśmy przed siebie.
Zaczęłam podśpiewywać pod nosem refren mojej ulubionej piosenki.
Przerwał mi Servus zmuszając do biegu. Zrozumiałam o co chodzi. Goniło nas dziwne stworzenie. Zauważyłam, że na łapie miało znajomy mi tatuaż.



Zatrzymałam się. Stanęłam na przeciwko biegnącego na mnie stworzenia.
Myślałam, że na mnie wpadło, ale jakby poderwało się i wzleciało w powietrze.Utworzyło na niebie znak w kształcie tatuażu, które miało na łapie.Spojrzałam na stojącego przede mną partnera.Oboje byliśmy bardzo zdziwieni.
-To było przedziwne-powiedziałam
-Zgadzam się...chodźmy już-rzekł i ruszyliśmy.
Nadal rozmyślałam o tym co zobaczyłam.Postanowiłam, że nikomu o tym nie powiem o pomyślą o mnie jak o dziwaczce.Ale nigdy tego nie zapomnę.

Brak komentarzy: