Podskoczyłem gwałtownie, jakiś szelest obudził mnie ze snu, warknąłem pod nosem i poszedłem w stronę lasu, siedział tam jakiś pies warczałem i kazałem mu żeby się pokazał, ale nadal siedział w cieniu, nie mogłem dostrzec jego pyska, a nawet kolorów, wreszcie wszedłem w kaszki do tego psa, działał mi na złość...
ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz