Po cichu wymknąłem się z jaskini. Starałem się nie obudzić rodzeństwa ani rodziców. Byłaby afera, gdyby przyłapali mnie na samotnym wyjściu z domu. Postanowiłem pójść na Lawendowe Pola. Po drodze łowiłem nosem różne piękne zapachy. To była moja pierwsza samodzielna wycieczka. Wcześniej mogłem wychodzić tylko z mamą lub tatą. A teraz... Może nawet spotkam jakąś piękną suczkę. Harry twierdzi, że mi w głowie same suczki... Ale to nieprawda. Ruszyłem truchtem między krzakami lawendy. Nagle usłyszałem szelest. Odwróciłem się i zobaczyłem uroczą suczkę, która akurat za mną szła, ale teraz stanęła przestraszona.
- Jestem White - przedstawiłem się - A jak nazywa się tak przepiękna suczka?
Mmm... Meredith lub Mey?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz