*** Pół miesiąca później ***
Gdy pół miesiąca temu, Joey zaprowadził Mnie na spotkanie z Ace, nie
byłam z tego zadowolona. Chyba nawet wręcz przeciwnie. Była na Niego
wściekła. Teraz wiem, że chciał dla Mnie, dobrze. Trochę się przez ten
czas kłóciliśmy ( jedna kłótnia dziennie lub więcej ?). Na szczęście już
jest między Nami dobrze. Na szczęście. Chyba nawet jest między Nami,
nawet lepiej niż wcześniej. Nie wiem, czy to wina terapi Ace, czy to, że
spędzamy razem więcej czasu ? Sama nie wiem. Moje rozmyślania zajeły mi
cały czas, kiedy szłam między jaskinią Alf, a Moją. Tam czekał na Mnie,
Mój partner.
- Cześć. Jest Athena ? - zapytałam, wtulając się w jego miękką sierść.
- Cześć. Athena w domu, w południe ... ? Chyba jakby miała 42 stopnie
gorączki, a tak to nie. A i mówiła, że dzisiaj ma jakąś imprezę ... u
... - zamyślił się - U ... Evelyn, Theo i Roney'a
No tak, kto by to spamiętał ? Athie co chwila jakąś impreza u kogoś. Ja też już nie nadążam, gdzie u kogo
- Kocham Cię - pocałowałam go
Odwzajemnił pocałunek.
- Ja ciebie też. Nie chciałem, żeby wtedy tak wyszło ...
Przypomniała mi się Nasza rozmowa, zaraz po poronieniu :
" - Może...pomyślimy o drugim miocie? - zapytał
Nie, nie, nie. Tylko nie to. Ledwo straciłam jeden miot, a ten o już drugim.
- Nie chcę ... - zasłoniłam oczy, łapami ..."
- To już nie ważne. Wiesz może pomyślimy o drugim miocie ? - spytałam
- Tassy ... ja nie chcę, naciskać
- Chcę - zaczęłam go namiętnie całować ...
Joey ? ( no trochę to potrwa, Tasza może zajść w ciąże dopiero w niedziele ... )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz