- Hon, nie przesadzaj - powiedziałem tylko.
Uśmiechnęła się nieśmiało. To prawie jak święto, ponieważ zazwyczaj jest taka odważna. Wyjrzałem z jaskini. Nadal padało, ale już mniej.
- Zdrzemnijmy się.
* Po nieokreślonym czasie *
Obudziłem się zamroczony. Honey stała nade mną.
- Już przestało padać - szepnęła.
- Ale fajnie. Nareszcie możemy wyjść. Sorry, że tak zapytam prosto z mostu, ale czy chciałabyś mieć jeszcze rodzeństwo?
Honey ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz