Popatrzyłam z lekkim przestraszeniem na psa.
- Ja już pójdę - zaczęłam się wykręcać. Jakoś nie widziałam "przyszłości" dla tej zabawy.
- Oj chodź - uśmiechnął się Rubens. Pokręciłam lekko łebkiem i odeszłam trochę w tył. Spuściłam łeb i zaczęłam patrzeć w ziemię. Rubens powoli podszedł do mnie i usiadł obok mnie. Odsunęłam się jednak trochę od niego. Westchnęłam i wstałam. Zaczęłam iść do swojej jaskini.
- Do zobaczenia - powiedziałam cicho.
Rubens?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz