Mój świat też się zawalił, to było straszna. Tasza była cały czas
smutna. Nie dziwie jej się. Robiłem to co w mojej mocy, randki,
kolacje..... i nic. W końcu straciliśmy szczeniaki.... Tasy musiała
zostać na badania, a ja właśnie niosłem jej zająca.
- Cześć!
- Hej...
- Mam króliczka!
- Nie jestem głodna...
- Musisz jeść.
- Nie.
- Może...pomyślimy o drugim miocie?
Tassy? Fajne przezwisko, nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz