- A dasz radę dojść do Omegi?
- Nie sądzę - powiedziała, łapiąc się za brzuch.
- Poczekaj - powiedziałem znów szybko - Zaraz wrócę z Omegą
* Parę minut później *
Już było po wszystkim. Poród odbył się w tym samym miejscu. Na powietrzu. Uśmiechnąłem się na widok Giselle i trzech małych szczeniąt, leżących obok niej.
- Piękne - powiedziała moja partnerka i pogłaskała każdego szczeniaczka.
- Piękne - powtórzyłem cicho i ich przytuliłem. Jak to dobrze mieć rodzinę...
Giselle?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz