wtorek, 12 maja 2015

Od Sintesu - CD opowiadania Giselle

Spojrzałem na Gis.
- A dasz radę dojść do Omegi? Taaa Na pewno XD - zapytałem szybko, podając jej łapę.
- Nie sądzę - powiedziała, łapiąc się za brzuch.
- Poczekaj - powiedziałem znów szybko - Zaraz wrócę z Omegą NIEODPOWIEDZIALNY! D: - pobiegłem szybko, w stronę lekarza.
* Parę minut później *
Już było po wszystkim. Poród odbył się w tym samym miejscu. Na powietrzu. Uśmiechnąłem się na widok Giselle i trzech małych szczeniąt, leżących obok niej.
- Piękne - powiedziała moja partnerka i pogłaskała każdego szczeniaczka.
- Piękne - powtórzyłem cicho i ich przytuliłem. Jak to dobrze mieć rodzinę...

Giselle?

Brak komentarzy: