- No nie wiem… A twoi rodzice, rodzeństwo? – spytałam.
- Luzik. Rodzice wyjechali, a Theo i Evelyn… Co nam zrobią? – pies się uśmiechnął.
- No dobrze – powiedziałam z pewnymi oporami. Ruszyliśmy w stronę jaskini Roney’a.
* 10 minut później *
Jesteśmy pod jaskinią Rona. Strasznie się boję, co będzie jak jego rodzeństwo nas zobaczy. Rozpowie wszystkim, że jesteśmy parą. Tata będzie wściekły. Moje ponure rozmyślania przerwał Roney, który mocno mnie przytulił. Weszliśmy do jaskini. Na szczęście Eve i Four spali snem kamiennym. Ułożyłam się obok mojego partnera i zasnęłam.
Roney?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz