Wrzasnąłem na całe gardło... Oczywiście z bólu.
- Ałaaaaaaa!!!!- zgiąłem się.
Ziva zakręciła w moją stronę i zapytała.
- Co jest?!- zapytała wystraszona.
- Plecyyy!- piszczałem.
Omega przyleciała i mnie uspokoiła. Na chwilę uspokoiłem się ze schizofremi. Obawiałem się że nie pójdę z Zivą po przygodę. Było mi bardzo przykro.
- Przepraszam...- szepnąłem.
- Za co?- zapytała Ziva.
- Za to że nie mogę z tobą iść...
Ziva? Brak weny... :c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz