- Nie. Mey to jedynie koleżanka. Kocham tylko ciebie - powiedziałem. Mey spojrzała na mnie za łzami w oczach i uciekła.
- A co widziałam przed chwilą? - spytała Meredith powątpiewająco.
- Po prostu rozmawialiśmy. Nic więcej - uśmiechnąłem się do niej.
- No dobrze... Może i ci wierzę - mruknęła suczka. Ucieszyłem się.
- Chodź, pokażę ci coś! - zawołałem. Ruszyłem przed siebie, a Mere za mną. Dotarliśmy tu:
- Będziemy pływać? - zdziwiła się suczka.
- Tak - odpowiedziałem. Zaczęliśmy chlapać się wodą, nurkować i bawić się.
* 3 godziny później *
Cali mokrzy wychodziliśmy z wody. Trochę czasu nam tu zeszło. Spojrzałem na Meredith. Szła powolnym krokiem w stronę sfory. Zatrzymałem ją.
- O co chodzi? - zdziwiła się. Przysunąłem się do niej i delikatnie ją pocałowałem.
- Powtórzę wczorajsze pytanie: czy będziesz moją partnerką? - zapytałem, gdy już się od siebie "odkleiliśmy".
Meredith?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz