piątek, 22 maja 2015

Od Vincenta CD opowiadania Sunny

Widać suczka nie była zadowolona.
-Jestem Vincent. - Podszedłem bliżej.
-Sunny. - Mruknęła.
Usiadłem sobie na trawie i zacząłem coś rysować.
-Co robisz? - Spytała zdziwiona.
-Rysuje na piasku, bo nie mam co robić. - Powiedziałem.
-Aha...
Podniosłem łeb w górę. Wstałem i chciałem iść, ale suczka mnie zatrzymała.
-Może się przejdziemy? - Wtrąciła.
Odsunąłem głowę w tył i popatrzyłem się na nią ironicznie.
-Humor się pani poprawił? - Zaśmiałem się.
-Nie. - Położyła uszy po sobie. - W końcu nie masz co robić.
-No nie mam...Co mi szkodzi mały spacerek?
Zwiedziliśmy wszystkie tereny sfory. Pod koniec wycieczki strasznie się śmialiśmy.
-Hahaah...Śmiesznie było. - Uśmiechnąłem się.
Nagle z daleka ujrzałem białą suczkę z kilkoma maluchami.
-Chodź Sunny, pobawimy się z maluchami! - Krzyknąłem.
Suczka przewróciła oczami i ruszyła za mną.
-Witam. - Powiedziałem.
-Cześć. - Przywitała się.
-Możemy się z nimi pobawić? - Zapytałem.
-Uważaj tylko, oni nie są tak mali i słodcy. - Zaczęła się śmiać.
Przyjrzałem się jej bardziej.
-Hubert. - Ukłoniłem się.
-Another....Hubert? Ty....-Nie dokończyła.
-Ana?! Another! - Przytuliłem ją.
Sunny stała w bezruchu.
-Skąd się tu wziąłeś? - Krzyknęła.
-No tak po prostu. - Zaśmiałem się.
-Aha...Witaj Sunny.
-Hejo...-Burknęła.
Pożegnałem się z siostrą i wyruszyliśmy jeszcze coś zjeść.

*Obiad*
Zajadaliśmy się właśnie sarną.
-Trochę dziwne...-Powiedziała.
-Co?
-Mi przedstawiasz się jako Vincent...Jej jako Hubert. - Westchnęła.
-No...-Wziąłem się za kark. - Bo mam dwa imiona. Hubert to te prawdziwe, a tak inaczej jestem Vincentem. - Uśmiechnąłem się.
-Aha...Spoko. Ja nie mam innych imion.
-To dobrze. Odprowadzić cię? - Zapytałem.

Sunny?

Brak komentarzy: