-Ja? A co mam opowiadać...-Spuściłem łeb.
-No nie wiem...Coś wymyśl. - Uśmiechnęła się.
-A więc tak...No to urodziłem się w starej szopie, która tydzień później
runęła. Zdołałem uciec...A tak naprawdę lisy wyniosły mnie z tam tond
bo byłem zbyt mały by poruszać się sam. Mieszkałem w norze z małymi
lisami. W końcu gdy dorosłem pomyślałem że nie ma sensu z nimi mieszkać i
wyruszyłem w świat. Znalazłem miasto i przez 3 lata tam mieszkałem.
Teraz jestem tu...- Powiedziałem i odetchnąłem.
-To dosyć długo tam mieszkałeś...Aż 3 lata...
Kiwnąłem głową. Zaraz obok przechodziła Skyres. Ingram siedziała spokojnie, do czasu gdy Sky podeszła i krzyknęła :
-Ingram?!
Ta od razu się obróciła i zaczęła krzyczeć "Skyres! Siostro! ".
Przewróciłem oczami i chciałem już iść gdy Skyres zaczęła krzyczeć.
Ingram?Skyres?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz