Rozejrzałem się wokół. Było wszędzie dosyć... różowo, ale i tak bardzo ładnie.
- Pięknie tu - powiedziała Gis. Kiwnąłem głową i spojrzałem na taflę wody. Wszedłem do niej powoli i pociągnąłem Giselle. Ta jednak stawiała opór.
- Chodź - powiedziałem zachęcająco - Tu jest płytko
- Ale... - zaczęła - Ale... nie
- Spokojnie, ja tu jestem - uśmiechnąłem się i złapałem Gis za łapę. Suczka powoli weszła.
- Połóż się na wodzie - powiedziałem.
- Co? - zapytała zdenerwowana.
- Ja jestem - uśmiechnąłem się szerzej - Kładź się
Gis położyła się niepewnie na moich łapach. Po chwili, zabrałem ręce i Giselle sama leżała na wodzie.
- Fajnie co? - zapytałem suczki.
Giselle?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz